“Umowa o utworzeniu strefy wolnego handlu między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską jest wyjątkowo ważnym porozumieniem, które przyczyniłoby się do ożywienia gospodarki europejskiej i amerykańskiej”. Oto wniosek chorwackiego parlamentu po debacie z 24 kwietnia dotyczącej Transatlantyckiego Partnerstwa w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP).
Wiceminister spraw zagranicznych Josko Klisovic podkreślił, żę TTIP jest wyjątkowo ważnym porozumieniem, które przyczyniłoby się do ożywienia gospodarek po obu stronach Atlantyku, a także otworzyłoby dla Chorwacji nowe rynki eksportowe i stworzyłoby nowe możliwości inwestycyjne.
Jednocześnie, organizacje społeczeństwa obywatelskiego, zwracające uwagę na potrzebę otwarcia procesu negocjacyjnego dla opinii publicznej i przedyskutowania możliwych negatywnych konsekwencji traktatu (takich jak to, że umowa byłaby korzystna tylko dla międzynarodowych korporacji), są oskarżane o szerzenie paranoi.
Chlorowane kurczaki
Umowa faktycznie spotkała się ze sporą krytyką dotyczącą - między innymi - tego, że umożliwi międzynarodowym korporacjom wzmocnienie swoich wpływów na niekorzyść państw, doprowadzając do obniżenia europejskich standardów praw pracowniczych, stopnia ochrony środowiska i bezpieczeństwa żywności, a także do zalania europejskich rynków chlorowanymi kurczakami i amerykańskimi produktami modyfikowanymi genetycznie (GMO).
Wiceminister Klisovic nie wierzy, że dojdzie do tego: “Żadna ze stron nie przechytrzy drugiej. Obie strony chcą dobrego wyniku dla swoich gospodarek i obywateli”. Jego zdaniem będzie wręcz odwrotnie - TTIP ułatwi dostęp do rynku amerykańskiego, który jest szczególnie istotny dla małych i średnich przedsiębiorstw, stanowiących podstawę gospodarki. Dodał on także, że obecny chaos regulacyjny, podwajający kwestie kontroli jakości i wymagania dotyczące certyfikatów, jest główną przeszkodą w prowadzeniu działalności gospodarczej i znacznie zwiększa koszty.
Obrót gospodarczy Chorwacji z USA wyniósł w 2013 roku 414 milionów euro.