9 maja Polska została skrytykowana przez przedstawicieli państw z całego świata na forum Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie. Podczas trzygodzinnej sesji przedstawiciele państw z całego świata dopytywali polską delegację o ostatnie zmiany w zakresie ochrony praw człowieka, zasady państwa prawa i demokrację. Dotychczas nieliczne rządy UE otwarcie mówiły o pogarszającej się sytuacji w Polsce.
Niemcy, Francja, Hiszpania, Holandia, Szwecja, Dania, Austria, Belgia i Czechy wezwały Polskę do podjęcia natychmiastowych działań, które przywróciłyby efektywne funkcjonowanie Trybunału Konstytucyjnego oraz wskazały potrzebę ochrony niezależności sądownictwa. Kilku z przedstawicieli tych państw wyraźnie wezwało polski rząd do wdrożenia zaleceń Komisji Europejskiej oraz zagwarantowania wolności mediów i ochrony organizacji pozarządowych.
Niezależność sądów zagrożona
Wraz z trwającym od 2015 r. kryzysem konstytucyjnym, sytuacja w zakresie praw człowieka w Polsce stale się pogarsza. Polski rząd wprowadził szereg reform mających na celu sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego, tak aby nie stanowił on dla niego bariery podczas podejmowania kontrowersyjnych decyzji. Co więcej, to nie koniec zmian w polskim sądownictwie. Podczas gdy w Genewie kraje wzywały Polskę do zagwarantowania praworządności i niezależności wymiaru sprawiedliwości, sejmowa komisja pracowała nad nowelizacją ustawy, która dawałaby rządowi większy wpływ na powoływanie członków Krajowej Rady Sądownictwa. KRS, odpowiedzialna za ochronę niezależności systemu wymiaru sprawiedliwości, była bardzo krytycznie nastawiona do reformy dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego.
Kolejnym poruszonym tematem było podporządkowanie mediów publicznych rządzącej większości, a także propozycje zmian, które mogłyby ograniczyć prawo do pokojowych protestów. Obecnie rząd rozważa wprowadzenie reform dotyczących sposobu podziału funduszy publicznych dla organizacji pozarządowych, co może zniechęcić niektóre z nich do krytykowania polityki rządu.
Rada ds. Ogólnych UE
Komisja Europejska przedstawiła niedawno opinię ws. praworządności, która stwierdza, że wprowadzone ostatnio w Polsce reformy, stanowiły "systemowe zagrożenie dla rządów prawa". Jednakże zalecenia KE zostały w dużej mierze zignorowane. Komisja stwierdziła, że nie zastosuje wobec Polski artykułu 7 TUE, ponieważ byłaby do tego potrzebna zgoda wszystkich krajów członkowskich, na poziomie ich przywódców. Sytuacja w Polsce zostanie jednak omówiona 16 maja, na sesji Rady ds. Ogólnych UE.
To pierwszy raz kiedy rządy UE włączyły do porządku obrad Rady jeden z krajów członkowskich w celu omówienia sytuacji w zakresie praw człowieka w tym kraju. Do tej pory rządy UE nigdy nie rozmawiały formalnie na temat sytuacji w zakresie praw człowieka, praworządności i demokracji w państwach członkowskich.
Dlaczego? Ponieważ niektóre rządy obawiają się, że dyskusje na poziomie UE mają znacznie głębsze konsekwencje niż te odbywające się w innych organizacjach międzynarodowych, takich jak ONZ czy Rada Europy. Dzieje się tak, ponieważ wydarzenia w Brukseli skupiają większą uwagę mediów na szczeblu krajowym w porównaniu do tego, co dzieje się w Genewie czy Strasburgu. Otwarta krytyka wobec jednego z partnerów może sprawić, że rządy, które mogłyby być sojusznikami, są mniej chętne do współpracy w trakcie negocjacji UE w innych sprawach, takich jak polityka handlowa i gospodarcza, co niesie za sobą duże konsekwencje finansowe.
Ostatnia szansa?
Istnieje zatem ryzyko, że posiedzenie Rady w dniu 16 maja będzie dotyczyło jedynie przedstawienia przez Komisję wyników dochodzenia w sprawie Polski, bez dalszego omawiania problematycznej sytuacji. Biorąc pod uwagę, że do tej pory Komisja wyczerpała już instrumenty prawne, które ma do dyspozycji, może to być ostatnia szansa na nacisk ze strony UE na polski rząd.
Ponieważ Rada UE może wywierać większą presję niż ONZ i inne organizacje międzynarodowe, niektóre rządy UE chcą utrzymać tę przestrzeń wolną od dyskusji na temat praw człowieka. Ale to właśnie dlatego ważne, aby rządy UE skończyły ze zmową milczenia i powtórzyły w Brukseli swoje uwagi przedstawione w Genewie. Unia Europejska opiera się na poszanowaniu praw podstawowych, demokracji i praworządności. Żaden kraj nie może stać się członkiem Unii jeśli nie jest gotowy do wdrożenia tych standardów. Presja polityczna ze strony rządów w Radzie jest jednym z niewielu pozostałych środków na szczeblu UE, które można zastosować w celu ochrony jej podstawowych wartości.Autorzy: Israel Butler, Civil Liberties Union for Europe & Małgorzata Szuleka, Helsińska Fundacja Praw Człowieka