Na początku lata w litewskich mediach pojawiły się informacje o tym, że dyrektor teatru stworzył niewłaściwe warunki pracy dla jednej z zatrudnionych aktorek. Mężczyzna został później oskarżony o molestowanie seksualne.
Wszystko zaczęło się, gdy 23-letnia aktorka, Erika Račkytė, zgłosiła na policję, twierdząc że szef Teatru Dramatycznego im. Juozasa Miltinisa, Linas Zaikauskas, podczas jednej z prób, trzymając mocno jej twarz próbował ją dotykać i całować.
Zdaniem aktorki te nieprzyjemne sytuacje były w teatrze codziennością - oprócz wskazówek i komentarzy natury seksualnej, dyrektor zażądał, aby spała z nim w zamian za główną rolę, którą dostała.
Później zagroził, że zrujnuje jej karierę - jeśli warunki reżysera nie zostaną spełnione, wyrzuciłby aktorkę z teatru i upewnił się, że nigdzie indziej nie znajdzie pracy.
Przestrzeganie prawa
Jednak po otrzymaniu skargi policja postanowiła umorzyć postępowanie. Funkcjonariusze zaproponowali, aby Račkytė osobiście oskarżyła dyrektora, ponieważ sprawa nie miała "charakteru społecznego".
To druga taka przełomowa sprawa na Litwie. Tej wiosny jeden z posłów do parlamentu litewskiego dopuścił się molestowania seksualnego wobec dwóch młodych kobiet, które przyszły do niego w poszukiwaniu pracy.
Niestety, podobnie jak w przypadku Račkytė, służby reagowały zbyt wolno i nikomu nie zależało na rozpoczęciu dochodzenia.
Bardzo mało dochodzeń
Chociaż ustawa o równych szansach dla kobiet i mężczyzn i kodeks karny zabraniają molestowania seksualnego, to w praktyce, w takich przypadkach, rzadko przeprowadza się dochodzenie.
W 2015 r., tak jak w 2016 r., wszczęto tylko jedno dochodzenie w sprawie molestowania seksualnego. Wydaje się, że litewskie organy ścigania nadal nie traktują molestowania seksualnego jako poważnego naruszenia praw człowieka.
Koniec z postępowaniami z oskarżenia prywatnego
Wygląda na to, że nadchodzą zmiany - w zeszłym tygodniu parlament Litwy zrezygnował z postępowań z oskarżenia prywatnego. Do tej pory ofiary musiały samodzielnie zebrać dowody i udowodnić winę oskarżonego. Od teraz wystarczy, aby ofiary zgłosiły skargę, na przykład na policję, a oficerowie przeprowadzą dochodzenie.
W przypadku sprawy Račkytė, kiedy policja odmówiła podjęcia działań, Rzecznik Praw Obywatelskich ds. Równego Traktowania rozpoczęła własne śledztwo.
Uznając molestowanie seksualne za rażące naruszenie praw człowieka, rzecznik wydała ostrzeżenie szefowi teatru i poinformowała Ministerstwo Kultury o swojej decyzji. Dyrektor został zwolniony.
Miejmy nadzieję, że ukaranie mężczyzny i niedawne zmiany legislacyjne zachęcą inne ofiary do zgłaszania przypadków molestowania seksualnego lub przemocy w pracy.