Afera wokół spółki Elios była jednym z największych skandali dotyczących korupcji od czasu przejęcia przez Fidesz władzy w 2010 r. Sprawa dotyczyła projektów modernizacji oświetlenia miejsc publicznych finansowanych przez Unię Europejską. Przetarg wygrała spółka Elios Zrt, firma należąca dawniej do zięcia premiera Viktora Orbána.
Nie ma nic do zobaczenia
Po zmianie oświetlenia, ulice w modernizowanych dzielnicach były jeszcze ciemniejsze niż wcześniej. Nie był to jednak jedyny problem. Opozycyjna partia LMP jako pierwsza złożyła skargę dotyczącą czterech przetargów publicznych. W rzeczywistości firma będąca własnością osoby posiadającej udziały w spółce Elios, była zaangażowana w określanie treści technologicznych tych ofert.
Następnie Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) rozpoczął dochodzenie w sprawie inwestycji. Niezależny portal informacyjny 24.hu dowiedział się, że 17 przetargów zostało ogłoszonych dopiero po upewnieniu się, że tylko szacująca największe koszty spółka Elios Innovatív Zrt. lub jej konsorcjum spełnia wymagane warunki.
István Tiborcz, zięć Viktora Orbána, postanowił sprzedać swoje akcje i nie uczestniczyć w przetargach w następstwie skargi LMP i toczącego się dochodzenia OLAF-u. Węgierska policja zamknęła dochodzenie w 2016 r., nie znajdując dowodów na popełnienie przestępstwa. OLAF zasugerował jednak, że rezygnacja ze wsparcia w wysokości 43,7 mln euro była podejrzana i wysłał wniosek sądowy do Prokuratury Generalnej. Na podstawie sprawozdania OLAF-u na Węgrzech wszczęto kolejne dochodzenie. Jednak procedura ta również została zamknięta, ponieważ ponownie stwierdzono, że nie doszło do przestępstwa.
OLAF przekazał swoje sprawozdanie jedynie węgierskim władzom. Rząd nie chciał ujawniać szczegółów, ale w końcu się poddał. Zdecydował, że faktury za projekty oświetlenia publicznego nie zostaną przekazane Komisji Europejskiej i obciążył w ten sposób kosztami węgierskiego podatnika.
Mamy prawo poznać prawdę
Mieszkańcy dzielnic, w których dokonano inwestycji, zostali zostawieni z kiepskim oświetleniem ulicznym. Zaniepokojeni mieszkańcy znajdującego się pod Budapesztem miasteczka Gyál, chcąc zminimalizować ryzyko wypadków z powodu ciemności, utworzyli grupę Eleven Gyál, która w ciągu kilku lat zdołała doprowadzić do tego, że samorząd kierowany przez Fidesz zaczął poważnie traktować problem ciemności.
Ponieważ węgierska opinia publiczna znała tylko kilka szczegółów raportu OLAF-u, które wyciekły do prasy, Eleven Gyál próbował zdobyć cały dokument zawierający oświadczenia złożone przez Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych Unii Europejskiej. Komisja Europejska, która nadzoruje OLAF, odmówiła udostępnienia tekstu, twierdząc, że jest zobowiązana do przekazywania raportów tylko zainteresowanym krajom, które mogą następnie zdecydować, czy chcą je opublikować.
Prawniczka HCLU, Júlia Kaputa, twierdzi jednak, że obywatele Europy mają prawo wiedzieć o nadużyciach popełnianych przez rządy państw członkowskich w związku z inwestycjami finansowanymi z ich podatków. HCLU utrzymuje również, że wykroczeniom wykrytym przez OLAF powinny towarzyszyć dochodzenia wyjaśniające. Brak podjęcia jakichkolwiek kroków będzie oznaczał, że w wypadku rozpoczęcia dochodzenia przez OLAF można łatwo uniknąć odpowiedzialności za korupcję ostatecznie nie przyjmując funduszy.