Według 15min.lt dwie Litwinki zajmujące się biznesem zorganizowały "sesje szkoleniowe", podczas których szefowie firm mogli rozmawiać z pacjentami z zaburzeniami psychicznymi. Wizyty odbywały się w Wileńskim Centrum Zdrowia Psychicznego. Podczas tych sesji stażyści podawali się za studentów i rozmawiali z pacjentami bez uprzedniego uzyskania ich zgody, ani informowania rodzin pacjentów lub kierownictwa Centrum.
Przełamywanie stereotypów?
Zdaniem osób odpowiedzialnych za “szkolenie”, te wizyty miały pomóc menedżerom "nawiązać kontakt z jakimkolwiek typem osoby, a także zwiększyć umiejętności sprzedaży i inteligencję emocjonalną".
Osoby nieupoważnione nie mogą wchodzić do Centrum ani rozmawiać z pacjentami bez ich zgody. Zazwyczaj studenci uniwersyteccy uzyskują taką zgodę w celach edukacyjnych. Wydaje się, że to dlatego "stażyści" musieli udawać uczniów.
Okazuje się, że o wizytach wiedział Alvydas Navickas, szef Kliniki Psychiatrii Wydziału Medycyny (Uniwersytet Wileński) i obecny przewodniczący Litewskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, który nie widział żadnego problemu w tych spotkaniach - według niego pomogło to przełamać stereotypy dotyczące osób z zaburzeniami psychicznymi.
"Przeciwdziałanie stygmatyzacji"
Informację o sesjach szkoleniowych przekazał mediom oburzony uczestnik, który twierdził, że nie został poinformowany o tym, co musi zrobić i nie wiedział, że zostanie zmuszony do interakcji z pacjentami z zaburzeniami psychicznymi.
Kiedy wszystko wyszło na jaw, organizatorki "Grupy Budującej Charakter" (tzw. szkolenia) usiłowały usprawiedliwić swoje działania osłaniając się działalnością społeczną. Według nich wizyty w Centrum pomagały przeciwdziałać stygmatyzacji, a uczestnicy mieli okazję odwiedzić nie tylko pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, ale także schroniska i domy dziecka.
Jednak na stronie "Grupy Budującej Charakter" nie ma wzmianki o przeciwdziałaniu stygmatyzacji. Szkolenie jest reklamowane jako szansa wyjścia poza strefę komfortu i poddania się "bardzo emocjonalnym" doświadczeniom.
Okazało się, że na takie szkolenie zostali zapisani pracownicy Banku Litewskiego, którzy zgodzili się zapłacić za nie 7 700 euro.
Naruszenie prawa
Wykorzystanie pacjentów z zaburzeniami psychicznymi w celach handlowych oburzyło ekspertów ds. zdrowia psychicznego i społeczność związaną z ochroną praw człowieka.
"Jak bardzo nieograniczona jest ludzka wyobraźnia, jeśli chodzi o łamanie praw człowieka!" – napisał na Facebooku prof. Jonas Ruškus, członek Komisji Praw Osób Niepełnosprawnych Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Według prof. Ruškusa takie zachowanie narusza kilka artykułów Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych, takich jak prawo pacjenta do prywatności, wolności osobistej i bezpieczeństwa, a także postanowienia konwencji, która wzywa do wyeliminowania negatywnych stereotypów dotyczących osób niepełnosprawnych.
Stowarzyszenie Młodych Psychiatrów wydało oświadczenie potępiające wszelkie potencjalne naruszenia praw pacjentów. W oświadczeniu stwierdzono, że "pacjenci nie powinni być wykorzystywani do celów komercyjnych, osobistych lub innych, które nie są związane z polepszeniem ich stanu zdrowia".
Formalne postępowanie wyjaśniające
Karilė Levickaitė, dyrektor organizacji pozarządowej Mental Health Perspectives, potępiła działania nazywając je cynicznym modelem biznesowym opartym na wyzysku i manipulacji.
"Spróbuj sobie wyobrażać taką sytuację: ukochana osoba cierpi na problemy ze zdrowiem psychicznym, a lekarz przyprowadza kogoś, kto twierdzi, że jest studentem, ale kto w rzeczywistości uczestniczy w szkoleniu handlowym w celu poprawy swoich umiejętności sprzedaży. Nikt cię o tym nie informuje. Nawet jak się o tym dowiesz, zostanie ci wytłumaczone, że to sposób na przełamywanie stereotypów" – napisała Levickaitė do manoteises.lt.
Mental Health Perspectives zwróciły się do prokuratury z wnioskiem o rozpoczęcie dochodzenia przedprocesowego w sprawie bezprawnego gromadzenia danych dotyczących życia prywatnego, bezprawnej działalności gospodarczej i podżegania do dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność.
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich ds. Równych Szans rozpoczęło własne śledztwo w tej sprawie.