W Czechach wciąż brakuje efektywnego monitoringu i mechanizmu skargowego dla dzieci, choć od ratyfikacji przez ten kraj Konwencji o Prawach Dziecka, zobowiązującej do zapewnienia takiego mechanizmu minęły już 24 lata.
Sytuacja jest najbardziej dotkliwa dla dzieci umieszczonych w placówkach opiekuńczych. Obecne mechanizmy są, zdaniem organizacji pozarządowych, niewłaściwie ustanowione, a w związku z tym niewykorzystywane przez same dzieci.
Prawnik czeskiej Ligi Praw Człowieka tłumaczy wpływ obecnego systemu, który właściwie nie zezwala dzieciom na skuteczne złożenie skargi:
“Na pierwszy rzut oka, wydaje się, że mechanizm skargowy dla dzieci istnieje. Bazuje on na założeniu, że dzieci same zwrócą się do odpowiednich władz. Jednakże, jest to w dużej mierze założenie błędne, zwłaszcza w odniesieniu do dzieci w placówkach opiekuńczych, zarówno ze względu na ich wiek, zależność od instytucji, czy też brak zaufania wobec nich. W dodatku, skarżącym dzieciom nie jest zapewniania żadna ochrona. Nawet narzędzia do rozwiązywania problemów, dostępne w ramach mechanizmów monitoringu i kontroli, są raczej ograniczone. Istniejący mechanizm skargi zwyczajnie nie spełnia kluczowych wymogów, takich jak dostępność, przystępność oraz skuteczność”.
Michal Dord z organizacji pozarządowej Seconds After ujawnił niepokojące szczegóły praktyk mających miejsce przy inspekcji organów odpowiedzialnych za monitorowanie praw dzieci:
“Niektórych placówek, czeskie kuratorium oświaty nie wizytowało od 16 lat. Sytuacja jest bardzo zróżnicowana na obszarze całego kraju, jednak przecięta częstotliwość wizyt jest naprawdę alarmująca - zwykle średnio raz na 10-13 lat. Dwadzieścia procent nigdy nie otrzymało raportu po inspekcji. Nawet bieżące wizyty mają bardziej charakter formalny i nie mają na uwadze praw dzieci. Ponadto, kierownicy innych instytucji edukacyjnych, których interesy są w konflikcie w interesami organu nadzorującego, nierzadko są obecni podczas wizytacji”.
Przedstawiciele organizacji pozarządowych zgodnie mówią o konieczności wzmocnienia statusu prawnego i ochrony dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, częściowo poprzez ustanowienie rzecznika praw dziecka.
Przedstawiciele Ministerstwa Edukacji, Młodzieży i Sportu, mimo zaproszeń, nie uczestniczyli w żadnej konstruktywnej dyskusji na temat monitorowania praw dzieci.
“Jak dotąd, wydaje nam się, że jedną z głównych przeszkód, stojących na drodze ku poprawie sytuacji, jest niechęć Ministerstwa Edukacji do uczestniczenia w poszukiwaniach rozwiązania” - powiedziała Kamila Holoubkova z czeskiej Ligi Praw Człowieka.