W środę, 30 stycznia, Parlament Europejski na mini-sesji plenarnej odbył godzinną debatę na temat najnowszych wydarzeń dotyczących praworządności na Węgrzech. Kluczowi parlamentarzyści zaapelowali do rumuńskiej prezydencji UE o ponowne uwzględnienie tematu Węgier w porządku obrad Rady, co stanowiłoby kolejną próbę wywarcia presji na rządzie w Budapeszcie, po zeszłorocznej rezolucji, w której domagano się nałożenia na Węgry sankcji prawnokarnych. W ramach tej procedury, znanej jako procedura art. 7 TUE, państwa członkowskie UE mogą decydować, czy dany kraj narusza unijne wartości i podstawowe prawa i czy powinien zostać ukarany.
Austriacki europoseł Josef Weidenholzerof z grupy S&D powiedział: "Węgry stają się fasadą demokracji".
Jeszcze bardziej znaczący jest fakt, że członek partii Fidesz i inny członek Parlamentu Europejskiego z Partii Ludowej, Ingeborg Grassle, który nadzoruje wykorzystanie funduszy UE, powiedział przedstawicielom państw członkowskich, że Węgry "mają problem z oszustwami, korupcją, publicznymi przetargami i faktem, że system sprawiedliwości nie chce zwalczać przestępstw, być może dlatego, że działają w nim ludzie chroniący przestępców".
Rada posiada "wszystkie niezbędne elementy do własnej oceny"
Po wysłuchaniu szczegółów na temat wszystkich najnowszych wydarzeń dotyczących węgierskiej demokracji, niezależności sądownictwa i praworządności, Frans Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, powiedział: "Uważam, że Rada jest w posiadaniu wszystkich niezbędnych elementów, aby rozpocząć własną ocenę."
Timmermans ostrzegł Parlament Europejski, że sytuacja na Węgrzech pogorszyła się od czasu sprawozdania Sargentini. Dodał, że KE prowadzi obecnie dialog z rządem Orbána na temat pakietu ustaw Stop Soros, które kryminalizują działalność organizacji wspierających wnioski o azyl i wydawanie zezwoleń na pobyt. Węgierski rząd ma teraz 60 dni na udzielenie odpowiedzi, po czym sprawa o naruszenie unijnych przepisów może zostać skierowana do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Ponadto Timmermans wymienił szeroki zakres tematów, w których toczą się postępowania w sprawie naruszenia przeciwko Węgrom. KE analizuje tzw. prawo o niewolnictwie, które pozwala firmom żądać od pracowników wykonywania większej liczby nadgodzin, których rozliczenie jest możliwe w trybie trzyletnim. Pod koniec zeszłego roku ustawa sprowokowała masowe protesty na Węgrzech. Przedmiotem analizy jest również zmiana ustawy o szkolnictwie wyższym, co Timmermans skomentował na posiedzeniu plenarnym:
"Zmuszenie uniwersytetu do zamknięcia za pomocą rządowych środków i systematycznych nacisków jest bezprecedensowym przypadkiem w historii UE, to smutne i niepokojące, że do takiej sytuacji może dojść w UE".
Pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej – wraz z kilkoma europosłami – poruszył temat fuzji ponad 400 podmiotów medialnych na Węgrzech i powstanie giganta medialnego nadzorowanego przez radę wypełnioną osobami powiązanymi z rządem. Kilku przedstawicieli UE wyraziło zaniepokojenie faktem, że krajowemu organowi ds. konkurencji i mediów zakazano prowadzenia dochodzenia w tej sprawie.
Kilku eurodeputowanych podniosło kwestię nowego systemu sądownictwa administracyjnego, który zacznie działać w 2020 r. i wyraziło obawy o to, że węgierski rząd będzie w stanie jeszcze bardziej kompromitować niezależność sądownictwa w kraju.
Węgry utrzymały debatę na niskim poziomie
Inaczej niż w przeszłości, kiedy to premier Viktor Orbán był gotów bronić swoich decyzji w PE, tym razem do reprezentacji węgierskiego rządu wybrano europosła z partii Fidesz, Tamasa Deutscha. Deutsch powiedział, że fakt, iż temat jego kraju ponownie znajduje się w porządku obrad europarlamentu ma służyć potrzebom europejskiej kampanii wyborczej "większości lewicowo-liberalnej" i oskarżył swoich kolegów o to, że chcą "grozić, szantażować i karać kraje, które sprzeciwiają się migracji".