Brutalne antysemickie ataki w Paryżu w styczniu 2015 roku zszokowały Europę. Poruszony zabójstwami Frans Timmermans, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, zgromadził w październiku przedstawicieli wspólnoty żydowskiej i muzułmańskiej, działaczy, ekspertów, urzędników i polityków na sympozjum poświęconemu nienawiści antysemickiej i islamofobicznej. Zdaniem Timmermansa, “mroczniejsze i brzydsze siły w naszych społeczeństwach zawsze zwrócą się przeciwko mniejszościom. Zawsze w pierwszej kolejności przeciwko Żydom”. Innymi słowy, antysemityzm jest kanarkiem w kopalni węgla, jeśli chodzi o wykrywanie poziomu nietolerancji w Europie.
Jeśli antysemityzm jest znakiem, że Europa staję się wrogo nastawiona wobec wszystkich mniejszości, trudno zrozumieć, dlaczego ostatnie europejskie sympozjum na temat przestępstw z nienawiści skupia się tylko na dwóch narażonych grupach. UE należy pochwalić za dołożenie kolejnej cegiełki do muru wzajemnego zaufania, zrozumienia i szacunku pomiędzy dwoma narodami, których handlarze nienawiści ciągną często w przeciwnym kierunku. Niektórzy mogą powiedzieć, że to wystarczająco dobry powód, by skupić się wyłącznie na antysemityzmie i islamofobii. Lecz ta wąska perspektywa sympozjum jest w dwójnasób problematyczna.
Przestępstwa z nienawiści to szeroki problem
Po pierwsze, patrząc na Europę jak na całość, można dostrzec, że różne grupy są przedmiotem przestępstw z nienawiści, w różnym stopniu w różnych krajach. W niektórych krajach ekstremiści koncentrują nienawiść na wspólnocie żydowskiej, w innych - na muzułmanach, a w jeszcze innych - na Romach, koczownikach, osobach o afrykańskich korzeniach, osobach LGBTI, osobach niepełnosprawnych lub osobach o innej narodowości.
Co staje się oczywiste z tej szerszej perspektywy to to, że problem Europy jest dużo większy niż tylko antysemityzm i islamofobia. Problemem Europy jest to, że część społeczeństwa w każdym kraju czuje potrzebę wzięcia na celownik jednej lub więcej mniejszości. Grupa docelowa zależy od czynników społecznych, ekonomicznych, politycznych i historycznych.
W ramach walki z przestępstwami z nienawiści, Timmermans zobowiązał się wyznaczyć dwóch koordynatorów raportujących bezpośrednio do niego: jeden w sprawach antysemickich, a drugi - islamofobiczych. UE ryzykuje wysłaniem przesłania, że nienawiść wobec innych grup jest mniej istotna. Ponadto, jeśli przestępstwa z nienawiści są problemem wszystkich mniejszości, to prawdopodobnie mają wspólną przyczynę. Politykom będzie trudniej ją zidentyfikować, a tym samym rozwiązać, jeśli skupią się tylko na tych dwóch grupach.
Sięgając po korzenie
I to był drugi problem z dyskusją. Większość mówców skupiła się na tym, jak wyleczyć objawy nienawiści, nie szukając głębszych przyczyn tego a) dlaczego u ludzi pojawiają się uprzedzenia oraz b) w jaki sposób ludzie z uprzedzeniami są motywowani do stosowania aktów przemocy. Z tego powodu, wiele czasu poświęcono na debatowanie o kwestiach takich jak jak kontrolować mowę nienawiści, co zrobić, by ofiary zgłaszały przestępstwa z nienawiści na policję, co zrobić, by przestępstwa z nienawiści były ścigane i jak poprawić bezpieczeństwo.
Te kroki są konieczne do ochrony ofiar i zapewnienia im sprawiedliwości, do powstrzymania sprawców i do wzmocnienia społecznej wartości tolerancji. Jednak mają one niewiele wspólnego z tym, by nienawiść wykorzenić. Niestety, uczestniczy dużo mniej dyskutowali o tym, jak edukować ludzi bez uprzedzeń lub jak zapobiegać wybraniu przez nich przemocy.
Istnieje coraz więcej badań (związanych z przestępczością skrajnej prawicy i islamskich ekstremistów), które sugerują, że grupy społeczne, które doświadczają biedy i wykluczenia społecznego są bardziej podatne na radykalizację. To nie znaczy, że istnieje prosty związek przyczynowy pomiędzy biedą a przestępstwami z nienawiści. Jednakże ubóstwo i społeczna marginalizacja, w połączeniu z innymi czynnikami, sprawiają, że społeczności takie stają się bardziej narażona na wyprodukowanie sprawców przestępstw z nienawiści.
Ponadto, na sympozjum położono niewielki, o ile w ogóle, nacisk na fakt, że ponad jedna czwarta dzieci w UE jest obecnie zagrożona ubóstwem i wykluczeniem społecznym, ani też na to, że mniejszości w Europie stoją w obliczu marginalizacji z powodu dyskryminowania ich w obszarze edukacji, mieszkalnictwa i rynku pracy.
Komisja musi wkroczyć
Komisarz ds. sprawiedliwości, Věra Jourová, która zamknęła spotkanie, słusznie podkreślała, że to rządy krajowe ponoszą główną odpowiedzialność za rozwiązywanie tych problemów. Jednak w wielu krajach członkowskich wybierani są populistyczni politycy, głosami podsycanymi przez nienawiść, a partie głównego nurtu uważają, że promowanie równości marginalizowanych grup niesie ze sobą ryzyko polityczne.
Komisja posiada uprawnienia by to zmienić poprzez egzekwowanie przepisów UE dotyczących równości w krajach, które segregują mniejszości lub odmawiają im równego dostępu do edukacji i zatrudnienia. Podobnie, można egzekwować prawo UE w zakresie przestępstw z nienawiści i mowy nienawiści oraz wykorzystywać swoje wpływy polityczne, potępiając handlarzy nienawiści. KE może także udostępnić środki finansowe dla organizacji pozarządowych, aby pomóc ofiarom egzekwować unijne przepisy przed sądami.
Niestety, Komisja tradycyjnie unika ochrony praw podstawowych w UE i dopiero niedawno zainicjowała dwie sprawy przeciwko rządom za dyskryminowanie mniejszości etnicznych. Jeśli politycy chcą zlikwidować przestępstwa z nienawiści, muszą zaatakować zarówno objawy, jak i przyczyny. A kiedy władze krajowe stają się częścią problemu, Komisja musi wkroczyć i egzekwować prawo.
Israel Butler i Dovilé Šakaliené